10 lip 2016

Szybka zmiana ....

.... czyli do czego jeszcze można wykorzystać akrylówki.

Dzięki ci Panie, za wymyślenie farb akrylowych i przy okazji za to, że są tanie i łatwo dostępne.
Akrylówki, czyli jak kto woli emalie wodorozcieńczalne, które zastąpiły a nawet można by się pokusić o stwierdzenie, że nawet w niektórych przypadkach wyparły farby olejne i ftalowe.
Moim zdaniem popularność akrylówek, wiąże się przede wszystkim z tym, że po pierwsze są bezzapachowe; po drugie są szybkoschnące; po trzecie dobrze kryją. Stąd według mnie ich popularność.
Z początku osobiście stosowałam akrylówki, tylko zgodnie z ich przeznaczeniem, czyli z tym co piszą na każdej puszce, ale jak to mówią potrzeba matką wynalazku, i to wtedy zaczęłam sobie z nimi trochę inaczej poczynać.

Kiedyś, kiedyś.... zakupiłam za grosze, krzesło a konkretnie ludwika, krzesło było w idealnym stanie, tylko siedzisko wymagało odświeżenia, dlatego po zakupie trafiło do mojej poczekalni, gdyż wtedy akurat nie miałam koncepcji na tapicerkę to postanowiłam, że poczeka aż ta koncepcji się pojawi, trochę to trwało, a koncepcji jak nie było tak nie było, ale zamiast koncepcji to pojawiła się wizyta gości, właściwie to nie było by w tym nic dziwnego ani interesującego, a przynajmniej nie na tyle aby tu i teraz o tym wspominać, gdyby nie jeden znaczący szczegół, gości razem z domownikami miało być siedem, ale i tu w zasadnie też nie ma nic dziwnego, co niektórzy jednorazowo i dwadzieścia osób przyjmują i nie robią z z tego problemu, ale ja tak, bo Mam Tylko SZEŚĆ krzeseł.
Wtedy pomyślałam o ludwiku z poczekalni.
Wydobyłam to cudo, tylko co z tego, jak popatrzyłam na ludwika i moje krzesła, nie wspominając o reszcie mebli, to mi się odechciało, pomysł aby ludwik był siódmym przy stole wyglądał marnie i to dosłownie, bo pomysł i ludwik były po prostu marne....
Siódme krzesło jednak musiało być, było to tak jasne i oczywiste jak to, że nie dokupię nowego krzesła w stylu sześciu już posiadanych.
I tak po nie wiem którym razie ustawiania ludwika, to z boku, to zakrywania siedziska pledem, to zakrywania ludwika całego, doszłam do wniosku, że problem z ludwikiem, leży w jego tapicerce a konkretnie to w jej kolorze, ZIELONY, stary, wypłowiały zielony z plamą prawie na środku.
No niestety, nie wiem jak dostojny mebel musiałby być aby plama dodawała mu splendoru, więc plamę koniecznie trzeba było zastawić i ten zielony też zastawić, tylko czym i jak, bo choć ludwik swoje odleżał w poczekalni to koncepcja się jednak nie pojawiła. Myślałam i myślałam i uznałam, że jakby ludwik miał tylko czarna tapicerkę, to było by zwyczajnie po problemie, czarny załatwił by wszystko; tylko skąd u diabła mam wziąć kawałek czarnej za przeproszeniem szmaty ?
Poczekalnia, poczekalnią ale nawet tam nie dzieją się cuda i materiały nie pojawiają się na żądanie.

Boże, dziękuję ci za moją poczekalnie, nawet nie tyle za nią samą ca za cudowny bałagan tam panujący, gdyby nie on to w życiu nie wpadłabym na to, że można tą tapicerkę zwyczajnie pomalować.
Tak właśnie, bo gdybym miała tam porządek, wszystko pochowane i pozamykane, to w życiu nie wpadłabym na ten pomysł, a tak sterta puszek, pędzli walała się prawie pod samymi nogami.
Czarna farba poszła w ruch, dziesięć minut i było po sprawie. Efekt ?
Właściwie to chciałam tylko aby był czarny i tyle, a wyszło znacznie lepiej i ciekawiej. Bo oprócz tego, że był czarny to jeszcze lekko połyskujący. Efekt można było przyrównać do tkaniny woskowanej, takiej która udaje skórę.

Oczywiście, w tym całym zamieszaniu z ludwikiem, nie posiadam zdjęcia przed, posiadam tylko zdjęcie po.
Efekt tak mnie zachwycił, że musiałam uwiecznić jego urodę




Wspomnę tylko, że szybka przemiana ludwika miała miejsce coś koło końcówki 2014 roku, dziś ludwik dalej jest z nami ale wygląda zupełnie inaczej, kolejnej przemiany doczekał się prawie równo rok później. Malowana tapicerka sprawowała się idealnie, tak jak by od zawsze taka była.
Po tej udanej szybkiej przemianie, na farby akrylowe spojrzałam zupełnie inaczej, zaczęłam je wykorzystywać w dużej mierze do malowania powierzchni pokrytych tkaninami.
Po niżej przykłady z malowania




Zarówno abażury ze zdjęcia pierwszego jak i  abażur ze zdjęcia drugiego pochodzą z Ikei, na różowym naniosłam wzór za pomocą szablonu i zamalowałam go białą farbą akrylową, najczęściej używam Altaxu


Natomiast o tym z niebieskim worem pisałam w poście poświęconym Jadalni

Kiedyś postaram się pokazać Wam kolejne nowe życie ludwika, albo może nawet i kilku ludwików.
Pozdrawiam
Lena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz