18 lip 2016

Balkonowe inspiracje

Kilka fajnych i kolorowych pomysłów na balkon

Mała przestrzeń nie zawsze musi być minusem, kilka fajnych dodatków, odrobina koloru i efekt murowany

Czasami łatwiej zaaranżować mniejszą powierzchnię niż większą.














Pozdrawiam
Lena

Bambus do poprawki

Kocham bambus, tak właśnie
Meble i dodatki bambusowe kojarzą mi się z latem i ciepłymi krajami, po za tym według mnie fajnie ocieplają wnętrze i wprowadzają do niego nutę egzotyki
Pani Mama też kocha bambus jak ja a ja kocham bambus jak Pani Mama, kiedyś Pani Mama wypatrzyła cudny bambusowy fotel na internecie, prawdziwy gruby bambus, pokazała mi go na zdjęciu. Boże widok był straszny wręcz przerażający, to piękne bambusowe cudo było całe zamalowane czarną olejną farbą.
Powiem szczerze oprócz niesamowitego kształtu, nie było na czym oka zawiesić, ale Pani Mama delikatniej mówiąc uparła się, musi go mieć i tyle. Dodam tylko, że cena była bardzo przyzwoita, więc po części upór Pani Mamy mnie nie dziwił. Fotel został zakupiony.


Sami widzicie, wygląda jak siedem nieszczęść.

Gdy pierwsze złe wrażenie minęło, zaczęłam zastanawiać się jak dostanę się do oryginalnego bambusa, bo o ile na większej powierzchni nie będzie z tym problemu to ogromna ilość zakamarków, zakrętasów i wywijasów może niestety być już problemem.

Założenie było takie, zarówno Pani Mama jak i ja chciałyśmy mieć krzesło w naturalnym bambusie, jego naturalny kolor musi być widoczny. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić, przynajmniej tak wtedy myślałam.
Na pierwszy ogień poszły powierzchnie większe i łatwo dostępne, oczywiście szlifowanie mechaniczne nie wchodziło w grę, pozostał papier i własne ręce. Nie powiem, żeby szło jakoś rewelacyjnie ale najgorzej też nie było. Przypuszczam, że fotel został dość dawno pomalowany na czarno, a że bambus w tym wypadku nie był idealnie gładki, to miejscami był dość wytarty a warstwa farby została samoistnie starta od użytkowania.
Długo zastanawiałam się jak wyczyszczę te wszystkie zakamarki, bo zaczęłam robić podchody ale nie wszędzie mogłam dotrzeć, ręka niestety za gruba.
Z pomocą przyszedł specyfik, który wynalazłam w markecie. Środek do usuwania powłok z powierzchni drewnianych.


Powiem szczerze, bajka. Preparat może nie jest miły dla nosa, ale zadanie swoje spełnił w stu procentach. Tam gdzie nie mogłam dostać się z papierem to zadziałał 3V3.

Tak wyglądał fotel po czyszczeniu i użyciu preparatu.




Wizja otrzymania oryginalnego koloru bambusa była bardzo bliska i jak najbardziej realna.

Po całym tym czyszczeniu, bambus wyblakł i stał się matowy, zresztą nawet w takiej formie wyglądał o niebo lepiej niż wcześniej jednak aby znów zaczął błyszczeć koniecznie trzeba było go ożywić. Do ożywienia bambusa zastosowałam bejcę z Altaxu, kolor palisander, a całość została zabezpieczona bezbarwnym Altaxem



A tak wygląda efekt końcowy.


A tak wygląda jak już znalazł się w miejscu dla niego przeznaczonym


Sami oceńcie czy przygoda bambusowa okazała się sukcesem.

Pozdrawiam
Lena

14 lip 2016

Ogród zimowy, czyli dlaczego w lecie piszę o zimie

Z racji tego, że pogoda w całej Polsce jest taka jak każdy widzi i choć ponoć lato w pełni, to coś tu jednak nie gra.
Dlatego może właśnie ta pogoda może to, że jednak lato, sama nie wiem, ale jakoś tak zaczęłam sobie marzyć jak by to było miło, mimo kiepskiej aury być blisko natury, oglądać sobie w ciepełku ogrodowe roślinki, patrzeć na padający deszcz i mieć piękny i niczym nie przesłonięty widok na te cuda....
ale jak to zrobić ?, co latać od okna do okna, taras czy balkon odpadają, jakoś nie uśmiecha mi się sterczeć na balkonie, gdyż osobiście tylko takowy posiadam.
Więc co, jak wykorzystać czas urlopu z brzydką pogodą, która zmusza nas do siedzenia w domu, jak i czasami urlop, który spędzamy w domu, dlatego wymyśliłam sobie, że jakbym żyła w swoim idealnym świecie, to zapewne bym miała piękny zimowy ogród, o którym pomyślałabym już na etapie projektowania.
Piękne marzenie, nieprawdaż.
Dlatego dziś u mnie zagoszczą ogrody zimowe, a właściwie wybrane inspirację, choć nazwa ogród zimowy w pełni lata jakoś nie wzbudza entuzjazmu, to uważam, że niektóre z nich w cale nie są typowymi ogrodami, tylko przedłużeniem pomieszczenia użytkowego domu, pięknie powiększają przestrzeń, sądzę, że siedząc w takim oszklonym pomieszczeniu ma się wrażenia bycia w samym centrum ogrodu, musi to być niesamowite wrażenie i to o każdej porze roku.

Według mnie ogród zimowy może, mieć kilka funkcji.
Może być zarówno zadaszeniem tarasu jak i również jego zamknięciem




































Może być kolejnym pięknym pokojem w naszym domu









A także może być miejscem na kształt takiej przydomowej oranżerii









Ogrody zimowe zazwyczaj stanowią przedłużenie domu, tam też są najczęściej usytuowane, gdzie wykorzystana jest jedna ścian domu








Dwa ostanie zdjęcia trochę zawiały chłodem, ale czyż nie pięknie to wygląda zimą ?

Jeśli bardzo chcemy mieć ogród zimowy, ale z jakiś względów nasza bryła budynku na to nie pozwala możemy pokusić się o wolnostojący ogród zimowy, takowe też bywają, nie wiem czy są tańsze czy droższe od tych usytuowanych przy domu, ale nie wątpliwie też mają swój urok.







Choć powiem, szczerze, że po zastanowieniu, to chyba te wolnostojące jednak trochę nawiązują stylem do altan ogrodowych, przynajmniej według mnie ....

No cóż, fajna rzecz taki ogród, ja osobiście bardzo bym chciała zostać posiadaczką takiego cuda, ale z racji tego, że w najbliższej przyszłości a może nawet i tej dalszej raczej mi to nie grozi, dlatego śmiało zagłębiłam się w temat i o to co znalazłam.

Mianowicie, decydując się na taki wydatek, śmiało można powiedzieć luksusowy trzeba pamiętać o jego lokalizacji czyli czy będzie to ogród południowy, północny czy zachodni a może wschodni, kolejnym krokiem jest wybór materiału, czyli z czego nasz luksusowy nabytek będzie wykonany mamy do wyboru drewno, aluminium, stal i pcv, przy tym ostatnim musimy zwracać uwagę na kolor, gdyż pcv łatwo się odkształca, nie zaleca się stosowania pcv w ciemnych kolorach, gdyż łatwo łapie słońce i szybciej zmieni swój kształt.
Dach, drzwi i okna, co do dachu to panuje tu pełna dowolność, ponoć najczęściej dachy mają kształt pulpitowy i mansardowy a to z tego powodu, że są łatwe w wykonaniu. Drzwi, zazwyczaj stosuje się profile z tych samych materiałów co konstrukcja nośna ogrodu, okna także oparte są na tej samej konstrukcji. W przypadku drzwi najpopularniejsze ponoć są składane, gdyż nie zajmują dodatkowego miejsca, choć najlepiej sprawdzają się przesuwane, ale trzeba zwrócić uwagę czy przy zachodzeniu nie zaciemnią nam dodatkowo wnętrza. Okna zazwyczaj montuje się w dachu i najczęściej są uchylne lub przesuwane, dzięki temu można łatwo przewietrzyć wnętrze ogrodu, do ich otwierania wykorzystuje się drążki teleskopowe lub automatycznie za pomocą pilota lub klawiatury, od taki bajer ! Szyby w oknach to bardzo ważny aspekt, gdyż przeszklenia decydują o ilości przenikającego do ogrodu zimowego światła dziennego oraz o warunkach cieplnych panujących we wnętrzu, gdyż ogrody zimowe głównie składają się z samego przeszklenia. Jeśli ogród zimowy ma być dodatkowym pomieszczeniem mieszkalnym lub chcemy hodować w nim delikatne rośliny, powinniśmy zastosować szyby zespolone. W ogrodach zimowych powszechnie stosuje się szkło mineralne, które to jest odporne na uderzenia – dotyczy to przede wszystkim przeszklenia dachu, gdyż narażone jest ono na grad lub spadające gałęzie, innym rozwiązaniem jest szkło hartowane oraz tzw. bezpieczne, które dzięki warstwie folii po stłuczeniu nie rozsypuje się na ostre, kaleczące odłamki. Jeśli ogród zimowy jest bezpośrednio połączony z domem, można zastosować szkło antywłamaniowe. Z racji tego, że ogród zimowy to w większości szkło warto także pomyśleć o zacienieniu pewnych miejsc, można wykorzystać do tego celu rolety lub żaluzje, można także zastosować folie z tworzyw sztucznych. Kolejnymi ważnymi elementami są ogrzewanie i wymiana powietrza, co do ogrzewania sprawa ma się następująco, najczęściej stosuje się ogrzewanie podłogowe, które ma jedno ale, trzeba wybierać rośliny, które lubią taki rodzaj ciepła, można także zdecydować się na ogrzewanie kanałowe, które ogrzeje nam pomieszczenie równomiernie.
Świeże powietrze a raczej jego odpowiednia wymian w ogrodzie zimowym to bardzo istotna rzecz i nie chodzi tylko o regulację temperatury, ale też o wilgotności. Przy zbyt wysokiej temperaturze następuje roszenie szyb, co jest dosyć nieestetyczne, ale też powoduje zawilgocenie profili. Wietrzenie przez uchylenie drzwi lub okien jest dalece niedoskonałe i niekomfortowe, szczególnie w zimie. Dlatego w ogrodach zimowych stosuje się nawiewniki lub systemy wentylacyjne.

No to tyle teorii.

Ogrodu posiadanie jak już wspomniałam mi nie grozi, ale zgłębienie tematu poszło mi gładko, kto wie, może kiedyś, może gdzieś jakby coś będę przygotowana i nawet wiem co bym tam robiła...

A robiłabym właśnie to




Pozdrawiam
Lena


10 lip 2016

Szybka zmiana ....

.... czyli do czego jeszcze można wykorzystać akrylówki.

Dzięki ci Panie, za wymyślenie farb akrylowych i przy okazji za to, że są tanie i łatwo dostępne.
Akrylówki, czyli jak kto woli emalie wodorozcieńczalne, które zastąpiły a nawet można by się pokusić o stwierdzenie, że nawet w niektórych przypadkach wyparły farby olejne i ftalowe.
Moim zdaniem popularność akrylówek, wiąże się przede wszystkim z tym, że po pierwsze są bezzapachowe; po drugie są szybkoschnące; po trzecie dobrze kryją. Stąd według mnie ich popularność.
Z początku osobiście stosowałam akrylówki, tylko zgodnie z ich przeznaczeniem, czyli z tym co piszą na każdej puszce, ale jak to mówią potrzeba matką wynalazku, i to wtedy zaczęłam sobie z nimi trochę inaczej poczynać.

Kiedyś, kiedyś.... zakupiłam za grosze, krzesło a konkretnie ludwika, krzesło było w idealnym stanie, tylko siedzisko wymagało odświeżenia, dlatego po zakupie trafiło do mojej poczekalni, gdyż wtedy akurat nie miałam koncepcji na tapicerkę to postanowiłam, że poczeka aż ta koncepcji się pojawi, trochę to trwało, a koncepcji jak nie było tak nie było, ale zamiast koncepcji to pojawiła się wizyta gości, właściwie to nie było by w tym nic dziwnego ani interesującego, a przynajmniej nie na tyle aby tu i teraz o tym wspominać, gdyby nie jeden znaczący szczegół, gości razem z domownikami miało być siedem, ale i tu w zasadnie też nie ma nic dziwnego, co niektórzy jednorazowo i dwadzieścia osób przyjmują i nie robią z z tego problemu, ale ja tak, bo Mam Tylko SZEŚĆ krzeseł.
Wtedy pomyślałam o ludwiku z poczekalni.
Wydobyłam to cudo, tylko co z tego, jak popatrzyłam na ludwika i moje krzesła, nie wspominając o reszcie mebli, to mi się odechciało, pomysł aby ludwik był siódmym przy stole wyglądał marnie i to dosłownie, bo pomysł i ludwik były po prostu marne....
Siódme krzesło jednak musiało być, było to tak jasne i oczywiste jak to, że nie dokupię nowego krzesła w stylu sześciu już posiadanych.
I tak po nie wiem którym razie ustawiania ludwika, to z boku, to zakrywania siedziska pledem, to zakrywania ludwika całego, doszłam do wniosku, że problem z ludwikiem, leży w jego tapicerce a konkretnie to w jej kolorze, ZIELONY, stary, wypłowiały zielony z plamą prawie na środku.
No niestety, nie wiem jak dostojny mebel musiałby być aby plama dodawała mu splendoru, więc plamę koniecznie trzeba było zastawić i ten zielony też zastawić, tylko czym i jak, bo choć ludwik swoje odleżał w poczekalni to koncepcja się jednak nie pojawiła. Myślałam i myślałam i uznałam, że jakby ludwik miał tylko czarna tapicerkę, to było by zwyczajnie po problemie, czarny załatwił by wszystko; tylko skąd u diabła mam wziąć kawałek czarnej za przeproszeniem szmaty ?
Poczekalnia, poczekalnią ale nawet tam nie dzieją się cuda i materiały nie pojawiają się na żądanie.

Boże, dziękuję ci za moją poczekalnie, nawet nie tyle za nią samą ca za cudowny bałagan tam panujący, gdyby nie on to w życiu nie wpadłabym na to, że można tą tapicerkę zwyczajnie pomalować.
Tak właśnie, bo gdybym miała tam porządek, wszystko pochowane i pozamykane, to w życiu nie wpadłabym na ten pomysł, a tak sterta puszek, pędzli walała się prawie pod samymi nogami.
Czarna farba poszła w ruch, dziesięć minut i było po sprawie. Efekt ?
Właściwie to chciałam tylko aby był czarny i tyle, a wyszło znacznie lepiej i ciekawiej. Bo oprócz tego, że był czarny to jeszcze lekko połyskujący. Efekt można było przyrównać do tkaniny woskowanej, takiej która udaje skórę.

Oczywiście, w tym całym zamieszaniu z ludwikiem, nie posiadam zdjęcia przed, posiadam tylko zdjęcie po.
Efekt tak mnie zachwycił, że musiałam uwiecznić jego urodę




Wspomnę tylko, że szybka przemiana ludwika miała miejsce coś koło końcówki 2014 roku, dziś ludwik dalej jest z nami ale wygląda zupełnie inaczej, kolejnej przemiany doczekał się prawie równo rok później. Malowana tapicerka sprawowała się idealnie, tak jak by od zawsze taka była.
Po tej udanej szybkiej przemianie, na farby akrylowe spojrzałam zupełnie inaczej, zaczęłam je wykorzystywać w dużej mierze do malowania powierzchni pokrytych tkaninami.
Po niżej przykłady z malowania




Zarówno abażury ze zdjęcia pierwszego jak i  abażur ze zdjęcia drugiego pochodzą z Ikei, na różowym naniosłam wzór za pomocą szablonu i zamalowałam go białą farbą akrylową, najczęściej używam Altaxu


Natomiast o tym z niebieskim worem pisałam w poście poświęconym Jadalni

Kiedyś postaram się pokazać Wam kolejne nowe życie ludwika, albo może nawet i kilku ludwików.
Pozdrawiam
Lena